środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział 6 :)

Po jakiś 15 minutach czekania w końcu przyjechał Sergi. Powiedziałam mu o wszystkim co się stało i wczoraj i dzisiaj. Chcąc nie chcąc trochę się rozkleiłam, może 5 miesiące związku to nie dużo, ale na pewno przywiązałam się do Jose. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że pracujemy w jednej agencji i będę go codziennie widywać. Szczerze mówiąc kiedy powiedziałam o tym wszystkim Gomezowi od razu mi ulżyło. Nie musiałam tego dusić w sobie.
-A tak zmieniając temat, dlaczego zadzwoniłaś akurat do mnie? -zapytał po jakimś czasie.
-Jeśli mam być szczera to sama nie wiem. Byłeś pierwszą osobą która przyszła mi na myśl, może dlatego, że wczoraj tak dużo ze sobą rozmawialiśmy -uniosłam lekko kąciki ust- Dzięki, że znalazłeś dla mnie czas, chociaż pewnie miałeś dużo lepsze rzeczy do roboty...
-Maaarudzisz -zaśmiał się nieco rozluźniając atmosferę- Tak a propos  masz ładny dom. Trochę dziwne, że mieszkasz tutaj sama bo jest dość duży -zauważył.
-Chciałam żeby Jose ze mną zamieszkał, ale On twierdził, że nasz związek nie jest na tyle poważny żeby mieszkać razem -wzruszyłam obojętnie ramionami.
-Dobra nie było tematu, nie mówmy o tym draniu! -powiedział od razu po mnie- Idziesz teraz ze mną do Marca, bo obiecałem mu, że wpadnę -uśmiechnął się lekko.
-Jedź sam, ja...
-Nie ma mowy, jedziesz ze mną i koniec! -przerwał mi w połowie zdania i wziął na ręce.
-Dobra, dobra już z Tobą pojadę tylko mnie puść -zaśmiałam się po czym piłkarz postawił mnie na ziemi. Cieszę się, że zadzwoniłam akurat do niego, bo naprawdę poprawił mi humor. Ubrałam się i razem z Gomezem pojechałam do Bartry. To się chłopak zdziwi jak zobaczy mnie z Sergim.
*Marc*
Obudziłem się dziś o 12:30, bo jednak wczorajszy mecz był trochę męczący. Cieszyłem się, że Clarisa przyszła i zobaczyła mnie na boisku tym bardziej, że ten mecz nie był najgorszy w moim wykonaniu. Zjadłem śniadanie, ubrałem się i czekałem na Sergiego, który miał do mnie przyjechać tak jak się wczoraj umawialiśmy. Siedziałem przed telewizorem i oglądałem jakiś denny serial kiedy w końcu usłyszałem głos mojego przyjaciela dochodzący z korytarza.
-No w końcu! Ile można czekać? -rzuciłem jednocześnie się śmiejąc i ruszyłem w stronę korytarza. W tedy zobaczyłem Clarisę.
-Cześć -uśmiechnęła się słodko i spojrzała na mnie tymi swoimi pięknymi oczami.
-Clari, hej! A co Ty tu robisz? -zapytałem nieco zdziwiony jej obecnością tutaj.
-A przyjechała ze mną -zaśmiał się Sergi wychodzący zza niej. Zaraz co? Sergi i Clarisa? O co tutaj chodzi? Przecież Oni dopiero wczoraj się poznali... Nic z tego nie rozumiem. Zaprosiłem ich do salonu, a sam poszedłem do kuchni. Wyjąłem z lodówki sok i razem ze szklankami zaniosłem do pomieszczenia gdzie czekali goście. Usiadłem koło nich na kanapie i zaczęła się rozmowa. Dowiedziałem się dlaczego przyjechali razem. Nie wiedziałem, że dziewczyna była w związku... Po tym jak dowiedziałem się o co w tym wszystkim chodzi zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy. Niestety jakoś godzinę później dziewczyna musiała wyjść bo umówiła się z Lizą. Sergi odprowadził ją do drzwi, a później ponownie wrócił do mnie.
-Staryy, ona jest niesamowita! -powiedział kiedy zajmował miejsce koło mnie- W sumie kiedy tylko wczoraj mi ją przedstawiłeś to od razu wpadła mi w oko, ale kiedy poznałem ją trochę bardziej jest jeszcze lepsza, niż mi się wydawało! -mówił jak nakręcony.
-To to sam zauważyłem jakiś czas temu -zaśmiałem się.
Powiem Ci coś, ona jeszcze będzie moja, zobaczysz- No i pięknie! Mój najlepszy przyjaciel chce zabawić się dziewczyną, w której najprawdopodobniej się zakochałem. Wiem, że trochę za szybko żeby to stwierdzić, ale to się czuje. Co prawda spodobała mi się już kiedy siedzieliśmy razem w samolocie, a teraz czuje do niej coś więcej. Tylko co ja powiem Sergiemu? On chce ją tylko wykorzystać na jedną noc, a dla mnie to by było coś więcej... Musze szybko coś wymyślić.
 
Kiedy Sergi pojechał do siebie była jakoś 18. Postanowiłem że zaproszę Clarisę do siebie -znowu. Pośpiesznie wybrałem jej numer w komórce i chwilę później już z nią rozmawiałem. Dziewczyna zgodziła się na spotkanie co naprawdę mnie ucieszyło. Umówiliśmy się na 19:30, więc miałem jeszcze trochę czasu. Skoczyłem do sklepu po jakieś wino i jakieś przekąski. Kiedy wróciłem trzeba było się jakoś ubrać. Kiedy wybrałem ciuchy poszedłem jeszcze szybko pod prysznic. Kiedy byłem już w pełni gotowy była 19. Zszedłem na dół by wszystko przygotować.
________________________________________________________________
 
Tak więc jest i rozdział. Trochę dziwny bo dziwny, ale jest :D Nie mam weny, żeby pisać notki bo prawda jest tak, że jestem mega zmęczona :D Do następnego <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz